Całe moje policzki były zalane łzami. Czułam, że
zaczyna mi się kręcić w głowie i że zaraz stracę przytomność. Otworzyłam okno,
by zażyć trochę świeżego powietrza. Wychyliłam głowę i zobaczyłam, że auto
Justina nadal stoi przed moim domem.
Przez chwilę wpatrywałam się w stojący samochód, gdy zobaczyłam wysiadającego
z niego Justina, który podążał w kierunku mojego domu. Po chwili usłyszałam jak zamykają się
drzwi od mojego domu i jak ktoś wbiega po schodach. Odwróciłam się w kierunku drzwi, przez które wszedł Justin.
Szybkim krokiem podszedł do mnie i objął moją twarz w swoje dłonie.
- Nigdy nie chciałem Cię wykorzystać, rozumiesz?
- Chłopak złączył nasze czoła po czym dalej ciągnął.- Nie myślałem o Tobie, że
jesteś dziwką czy pustą lalunią. Przepraszam za to wszytko, ale gdy ogarnia
mnie złość nie wiem co się ze mną dzieje. Coś we mnie wstępuje i mam chęć
zabicia. Przepraszam.
- Dobrze, ale jak jeszcze raz coś takiego powiesz
to uwierz, że Ci nie daruję. Zaśmiałam się i wtuliłam się w tors chłopaka.
Odwzajemnił uścisk, ściskając mnie mocniej swymi
ramionami. Staliśmy tak przez chwile, bujając się w rytm jakiejś niesłyszalnej
muzyki. Zaśmiałam się lekko, przez co
Justin oddzielił nas od siebie.
- Z czego się śmiejesz?- Patrzył na mnie z
podniesioną brwią, na prawdę nie wiedząc o co mi chodzi.
- Stoimy tutaj przytuleni i bujamy się jak byśmy
byli psychicznie chorzy.- Odpowiedziałam, zakrywając swoje usta.
- Nie przesadzaj nie było to aż tak dziwne.- Odpowiedział
a na jego twarzy wkradł się lekki uśmieszek.- To co robimy?
- A Co można robić w nocy?- Zapytałam po chwili,
tego żałując czując dłonie Justina na swoich biodrach.- Zboczeńcu nie o to mi
chodziło.
- Ale o czym Ty mówisz?- Justin udawał, że nie
wie o czym mówię, ale jego uśmieszek go zdradził.
- Odpowiesz mi na pytanie które Ci zadam?- Zapytałam
przygryzając lekko wargę.
- Zależy jakie to pytanie. Bo jeśli o to co robię
to sory shawty, ale nie.- Powiedział po czym położył się na łóżku przeciągając
się na nim.
- Co Ci się stało w oko i w dłoń.- Podeszłam do
chłopaka i delikatnie przejechałam kciukiem w miejscu, gdzie jego oko było sine.
Justin lekko syknął, co oznaczało, że rana jest świeża.
- Nie mogę Ci powiedzieć.- Powiedział,
zatrzymując moją dłoń.
-Aha okej, nie szkodzi.- Selikatnie się uśmiechnęła,
a raczej zmusiłam się do tego.
Chciałam iści zamknąć okno, które nadal było
otwarte, ale Justin pociągnął mnie za dłoń. Wylądowałam koło niego na łóżku.
Chłopak przekręcił się w moją stronę. Po chwili zrobiłam to samo i leżeliśmy z
Justinem patrząc sobie w oczy. Czułam się strasznie dziwnie w całej tej
sytuacji. Dosłownie godzinę temu ryczałam przez niego, a teraz leżymy na łóżku
jak gdyby niby nic. Wybaczyłam mu, ale nadal nie wiedziałam czemu go nie było,
co mu się stało, i on nadal nie chciał mi powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.
Ale nie chciałam z niego tego wszystkiego wyciągać. Nie chcę go zobaczyć w
takim stanie, jakim był i pewnie, gdy upłynie więcej czasu, gdy się lepiej
poznamy Justina mi wszystko wyjaśni. Przynajmniej mam taką nadzieję.
- Masz do mnie urazę o to co powiedziałem?- Justin
przerwał moje rozmyślenia, przez co
lekko wzdrygnęłam na dźwięk jego niskiego głosu.
- Nie to że jestem na Ciebie zła czy coś, ale te
słowa na prawdę mnie zabolały i nie mogę
od tak o tym wszystkim zapomnieć. Ale nadal jesteśmy przyjaciółmi.- Powiedziałam,
a moje oczy nadal był wpatrzone w twarz Justina. Podziwiałam każdą jego część i
stwierdziłam, że jest nieziemsko przystojny.
- Podziwiasz mnie skarbie?- Na twarzy Justina
zagościł cwaniaczkowaty uśmiech. Czułam jak moje policzki robią się czerwone.-
Jesteś słodka jak się czerwienisz.
- Wolę być seksowna niż słodka- Usiadłam na łóżku
na przeciwko chłopaka, który zrobił to samo. Nadal wpatrywaliśmy się sobie w
oczy. Justin delikatnie się uśmiechała, a ja czułam zażenowanie całą tą
sytuacją.
- Uwierz, że jesteś bardzo, ale to bardzo
seksowna.- Justin przybliżył się do mnie, przez co poczułam jego ciepły oddech
na szyi. Przez całe ciało przebiegł mnie dreszcze. W momencie, gdy dotknął
mojej skóry ciała poczułam, jak przepływa przeze mnie fala ciepła. Kompletnie
nie wiedziałam, co ten chłopak ze mną robił. Przy nim czułam motyle w brzuchu. Gdy
mnie dotykał przechodziły mnie dreszcze, a gdy czułam jego zapach, po prostu się
rozpływałam.
Justin przejechał nosem po mojej skórze. Wplątałam
swoje dłonie w jego włosy, przez co chłopak delikatnie jęknął. Nadal jeździł
swoimi ustami po mojej szyi. Złapałam go palcem za podbródek i skierowałam do
moich ust. Justin szybko je złączył, rozpoczynając namiętny pocałunek. Przejechał
jeżykiem po mojej dolnej wardze prosząc o wejście do środka. Nasze języki
dosłownie walczyły o dominację. Justin pociągnął mnie na siebie w taki sposób, że siedziałam na mi okrakiem. Jego
dłonie wędrowały po całym moim ciele. Moje place były zanurzone w jego włosach.
Odkryłam, że bardzo to lubi, gdy delikatnie się jeździ po jego głowie i pociąga
za włoski.
Teraz ja przejęłam kontrolę. Całowałam Justina po
jego szczęce zjeżdżając w dół na szyje. Składałam tam delikatne pocałunki,
czasami zatrzymując się na niej robiąc lekkie malinki. Teraz swoje dłonie
przeniosłam na tors Justin. Swoimi palcami mogłam poczuć jak bardzo wyrzeźbiona jest jego klatka
piersiowa. Justin szybkim ruchem zdjął koszulkę. Moim oczom ukazał się wyrzeźbiony
sześciopak. Jego ciało było jeszcze bardziej seksowne niż oczekiwałam. Justin
znów przejął kontrolę. Przerzucił mnie na łóżko, tak że leżałam pod nim, a on
delikatnie się nade mną nachylał. Justin całował mnie delikatnie, schodząc w
dół klatki piersiowej. Nawet nie wiem, kiedy moja koszulka wylądowała na ziemi,
a ja byłam w samym staniku. Justin składał swoje pocałunki na moim dekoldzie.
- Co Wy tutaj robicie?- Drzwi się uchyliły i do
mojego pokoju weszli rodzice. Nawet nie wiecie, jak bardzo czułam się zażenowana.
Zobaczyli mnie w takiej sytuacji. Szybko wstałam z łóżka, obierając swoją
koszulkę.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest kolejny post. Dodaje go z telefonu, wiec mogą być gdzieniegdzie błędy.
Informacja DLA WSZYSTKICH:
Jeśli piszesz kometarz i ma on być nieprzyjemny to zatrzymaj go dla siebie. Na prawdę nie obchodzi mnie, ze napiszesz ze jest on "zjebany" na prawdę nie obchodzi mnie to. Mi się mmoje opowiadanie podoba,a ze niektórym nie to juz nie moja wina.
Wiec darujcie sobie NIEMILE komentarze.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest kolejny post. Dodaje go z telefonu, wiec mogą być gdzieniegdzie błędy.
Informacja DLA WSZYSTKICH:
Jeśli piszesz kometarz i ma on być nieprzyjemny to zatrzymaj go dla siebie. Na prawdę nie obchodzi mnie, ze napiszesz ze jest on "zjebany" na prawdę nie obchodzi mnie to. Mi się mmoje opowiadanie podoba,a ze niektórym nie to juz nie moja wina.
Wiec darujcie sobie NIEMILE komentarze.
Świetny jak zawsze:*
OdpowiedzUsuńsytuacja z rodzicami... o.O ale i tak SUPER!!
czekam na nn :))
PS. TĘSKNIE xoxo
No za tydzien się zobaczymy =)
UsuńKocham dawaj szybko nn <3
OdpowiedzUsuńkocham czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńmarzwalczikochaj.blogspot.com
Wow to na końcu!!! Niespodziewałam się!!! <3
OdpowiedzUsuńNe czytaj takich komentarzy jak ,,zjebany'' bo jest zajebisty *o*
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo ciekawie, z pomysłem. A poza tym ten szablon... jest po prostu cudowny. <3
OdpowiedzUsuńPytałaś się mnie o obserwację bloga, więc już to zrobiłam, teraz twoja kolej ;D
Czekam na następny rozdział.
http://uciekacnadno.blogspot.com/
Ohoho,czekam nn <3
OdpowiedzUsuńHehe :D
OdpowiedzUsuńAle coś czułam, że do niczego niedojdzie :p
zapraszam do siebie :3 http://tough-love-jb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń