sobota, 8 lutego 2014

7. Caught

Całe moje policzki były zalane łzami. Czułam, że zaczyna mi się kręcić w głowie i że zaraz stracę przytomność. Otworzyłam okno, by zażyć trochę świeżego powietrza. Wychyliłam głowę i zobaczyłam, że auto Justina nadal stoi przed moim domem.  Przez chwilę wpatrywałam się w stojący samochód, gdy zobaczyłam wysiadającego z niego Justina, który podążał w kierunku mojego  domu. Po chwili usłyszałam jak zamykają się drzwi od mojego domu i jak ktoś wbiega po schodach.  Odwróciłam się w  kierunku drzwi, przez które wszedł Justin. Szybkim krokiem podszedł do mnie i objął moją twarz w swoje dłonie.
- Nigdy nie chciałem Cię wykorzystać, rozumiesz? - Chłopak złączył nasze czoła po czym dalej ciągnął.- Nie myślałem o Tobie, że jesteś dziwką czy pustą lalunią. Przepraszam za to wszytko, ale gdy ogarnia mnie złość nie wiem co się ze mną dzieje. Coś we mnie wstępuje i mam chęć zabicia. Przepraszam.
- Dobrze, ale jak jeszcze raz coś takiego powiesz to uwierz, że Ci nie daruję. Zaśmiałam się i wtuliłam się w tors chłopaka.
Odwzajemnił uścisk, ściskając mnie mocniej swymi ramionami. Staliśmy tak przez chwile, bujając się w rytm jakiejś niesłyszalnej muzyki.  Zaśmiałam się lekko, przez co Justin oddzielił nas od siebie.
- Z czego się śmiejesz?- Patrzył na mnie z podniesioną brwią, na prawdę nie wiedząc o co mi chodzi.
- Stoimy tutaj przytuleni i bujamy się jak byśmy byli psychicznie chorzy.- Odpowiedziałam, zakrywając swoje usta.
- Nie przesadzaj nie było to aż tak dziwne.- Odpowiedział a na jego twarzy wkradł się lekki uśmieszek.- To co robimy?
- A Co można robić w nocy?- Zapytałam po chwili, tego żałując czując dłonie Justina na swoich biodrach.- Zboczeńcu nie o to mi chodziło.
- Ale o czym Ty mówisz?- Justin udawał, że nie wie o czym mówię, ale jego uśmieszek go zdradził.
- Odpowiesz mi na pytanie które Ci zadam?- Zapytałam przygryzając lekko wargę.
- Zależy jakie to pytanie. Bo jeśli o to co robię to sory shawty, ale nie.- Powiedział po czym położył się na łóżku przeciągając się na nim.
- Co Ci się stało w oko i w dłoń.- Podeszłam do chłopaka i delikatnie przejechałam kciukiem w miejscu, gdzie jego oko było sine. Justin lekko syknął, co oznaczało, że rana jest świeża.
- Nie mogę Ci powiedzieć.- Powiedział, zatrzymując moją dłoń.
-Aha okej, nie szkodzi.- Selikatnie się uśmiechnęła, a raczej zmusiłam się do tego.
Chciałam iści zamknąć okno, które nadal było otwarte, ale Justin pociągnął mnie za dłoń. Wylądowałam koło niego na łóżku. Chłopak przekręcił się w moją stronę. Po chwili zrobiłam to samo i leżeliśmy z Justinem patrząc sobie w oczy. Czułam się strasznie dziwnie w całej tej sytuacji. Dosłownie godzinę temu ryczałam przez niego, a teraz leżymy na łóżku jak gdyby niby nic. Wybaczyłam mu, ale nadal nie wiedziałam czemu go nie było, co mu się stało, i on nadal nie chciał mi powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Ale nie chciałam z niego tego wszystkiego wyciągać. Nie chcę go zobaczyć w takim stanie, jakim był i pewnie, gdy upłynie więcej czasu, gdy się lepiej poznamy Justina mi wszystko wyjaśni. Przynajmniej mam taką nadzieję.
- Masz do mnie urazę o to co powiedziałem?- Justin  przerwał moje rozmyślenia, przez co lekko wzdrygnęłam na dźwięk jego niskiego głosu.
- Nie to że jestem na Ciebie zła czy coś, ale te słowa na prawdę mnie zabolały  i nie mogę od tak o tym wszystkim zapomnieć. Ale nadal jesteśmy przyjaciółmi.- Powiedziałam, a moje oczy nadal był wpatrzone w twarz Justina. Podziwiałam każdą jego część i stwierdziłam, że jest nieziemsko przystojny.
- Podziwiasz mnie skarbie?- Na twarzy Justina zagościł cwaniaczkowaty uśmiech. Czułam jak moje policzki robią się czerwone.- Jesteś słodka jak się czerwienisz.
- Wolę być seksowna niż słodka- Usiadłam na łóżku na przeciwko chłopaka, który zrobił to samo. Nadal wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Justin delikatnie się uśmiechała, a ja czułam zażenowanie całą tą sytuacją.
- Uwierz, że jesteś bardzo, ale to bardzo seksowna.- Justin przybliżył się do mnie, przez co poczułam jego ciepły oddech na szyi. Przez całe ciało przebiegł mnie dreszcze. W momencie, gdy dotknął mojej skóry ciała poczułam, jak przepływa przeze mnie fala ciepła. Kompletnie nie wiedziałam, co ten chłopak ze mną robił. Przy nim czułam motyle w brzuchu. Gdy mnie dotykał przechodziły mnie dreszcze, a gdy czułam jego zapach, po prostu się rozpływałam.
Justin przejechał nosem po mojej skórze. Wplątałam swoje dłonie w jego włosy, przez co chłopak delikatnie jęknął. Nadal jeździł swoimi ustami po mojej szyi. Złapałam go palcem za podbródek i skierowałam do moich ust. Justin szybko je złączył, rozpoczynając namiętny pocałunek. Przejechał jeżykiem po mojej dolnej wardze prosząc o wejście do środka. Nasze języki dosłownie walczyły o dominację. Justin pociągnął mnie na siebie w  taki sposób, że siedziałam na mi okrakiem. Jego dłonie wędrowały po całym moim ciele. Moje place były zanurzone w jego włosach. Odkryłam, że bardzo to lubi, gdy delikatnie się jeździ po jego głowie i pociąga za włoski.
Teraz ja przejęłam kontrolę. Całowałam Justina po jego szczęce zjeżdżając w dół na szyje. Składałam tam delikatne pocałunki, czasami zatrzymując się na niej robiąc lekkie malinki. Teraz swoje dłonie przeniosłam na tors Justin. Swoimi palcami mogłam poczuć  jak bardzo wyrzeźbiona jest jego klatka piersiowa. Justin szybkim ruchem zdjął koszulkę. Moim oczom ukazał się wyrzeźbiony sześciopak. Jego ciało było jeszcze bardziej seksowne niż oczekiwałam. Justin znów przejął kontrolę. Przerzucił mnie na łóżko, tak że leżałam pod nim, a on delikatnie się nade mną nachylał. Justin całował mnie delikatnie, schodząc w dół klatki piersiowej. Nawet nie wiem, kiedy moja koszulka wylądowała na ziemi, a ja byłam w samym staniku. Justin składał swoje pocałunki na moim dekoldzie.
- Co Wy tutaj robicie?- Drzwi się uchyliły i do mojego pokoju weszli rodzice. Nawet nie wiecie, jak bardzo czułam się zażenowana. Zobaczyli mnie w takiej sytuacji. Szybko wstałam z łóżka, obierając swoją koszulkę.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


No i jest kolejny post. Dodaje go z telefonu, wiec mogą być gdzieniegdzie błędy.
Informacja DLA WSZYSTKICH:
Jeśli piszesz kometarz i ma on być nieprzyjemny to zatrzymaj go dla siebie. Na prawdę nie obchodzi mnie, ze napiszesz ze jest on "zjebany"  na prawdę nie obchodzi mnie to. Mi się mmoje opowiadanie podoba,a ze niektórym nie to juz nie moja wina.
Wiec darujcie sobie NIEMILE komentarze.


10 komentarzy:

  1. Świetny jak zawsze:*
    sytuacja z rodzicami... o.O ale i tak SUPER!!
    czekam na nn :))
    PS. TĘSKNIE xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham dawaj szybko nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham czekam na następny <3
    marzwalczikochaj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow to na końcu!!! Niespodziewałam się!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ne czytaj takich komentarzy jak ,,zjebany'' bo jest zajebisty *o*

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszesz bardzo ciekawie, z pomysłem. A poza tym ten szablon... jest po prostu cudowny. <3
    Pytałaś się mnie o obserwację bloga, więc już to zrobiłam, teraz twoja kolej ;D
    Czekam na następny rozdział.

    http://uciekacnadno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe :D
    Ale coś czułam, że do niczego niedojdzie :p

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam do siebie :3 http://tough-love-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz!
Jest to dla mnie bardzo ważne.
Więc jeszcze raz dziękuję za te komentarze!